Dzień, w którym straciłam bezpowrotnie...
18.07.2021 r.
DZIEŃ, W KTÓRYM STRACIŁAM BEZPOWROTNIE MOJĄ CÓRKĘ
Długo myślałam...najpierw nad napisaniem książki, ale bałam się reakcji rodziny, a szczególnie dzieci. Dlatego zdecydowałam się na prowadzenie bloga, którego pewnie za jakiś czas wydam w formie książki. Nie będzie to jednak książka zwyczajna. Nie tylko dlatego, że będzie o rzeczach niezwyczajnych, choć, czy określenie niezwyczajne tutaj pasuje? Wszak pomiędzy nami żyją ludzie z gamą różnych chorób i zaburzeń psychicznych. Ludzie, którzy podróżują z nami komunikacją miejską, mijają nas codziennie na ulicach i nawet do głowy by nam czasami nie przyszło z jakimi osobistymi dramatami mierzą się te osoby, które na pozór wydają się być całkiem zwyczajne, nawet czasem uśmiechnięte...To jednak nie oznacza, że świat, w którym żyją jest taki cudowny i kolorowy...
Dzień, w którym "straciłam" bezpowrotnie mooją córkę, to dzień, w którym zaczęło się nasze piekło.
Mononukleoza...Niby zwyczajna choroba zakaźna wieku dziecięcego. Po niej szkarlatyna. Też niby nic nadzwyczajnego. Zdarza się wielu dzieciom. Jednak dla mojej córki te dwie infekcje okazały się tragiczne w skutkach.
Dziecko lat 6. Do tej pory normalnie rozwijające się dziecko, pomimo trudnego porodu i epizodu poszczepiennego, neurologicznie nic się strasznego nie działo. Była lekko opóźniona mowa, ale nie było to strasznie widoczne. Córka nie odstawała od rówieśników, a sytuację z pomocą zwykłej logopedy można było szybko odwrócić. Tak było do czasu infekcji, kiedy dziecko po kilku dniach obudziło się bełkocząc. Ani ja jej nie rozumiałam, co mówi, ani ona nie rozumiała, co ja do niej mówię. Pamiętam z tego ranka jedynie płacz, krzyki i agresję, która pojawiła się jak grom z jasnego nieba. W jednej chwili mowa zamieniła się w bełkot, a zwykłe zachowanie dziecka w zachowanie małego, dzikiego zwierzątka. Bicie, kopanie, plucie, problem ze skonstruowaniem jednego całago zdania. Do tych objawów dołączyły bóle i zawroty głowy.
Zaczęły się wędrówki po specjalistach: rezonanse, eeg mózgu - napadowe. Najgorszym momentem dla mnie, jako matki był moment diagnostyki na oddziale Kliniki Neurologii Wieku Rozwojowego, gdzie usłyszałam - pani córka prawdopodobnie choruje psychicznie. Proszę udać się z dzieckiem do psychiatry...
Ciąg dalszy nastąpi w dzień. Jest 2:20 i kładę się spać. Resztę opowiem jak się obudzę :)
Dodaj komentarz